Niby zima, ale temperatura nadal powyżej zera... Dziś doświadczyliśmy nadłuższej nocy w całym roku - a nieco po czwartej nad ranem Ziemia w swoim rocznym cyklu znalazła się na pozycji przesilenia zimowego (gdy oś obrotu osiągnęła swoje maksymalne wychylenie w stosunku do Słońca). Od tego momentu, o kilka sekund lub minut, dnia będzie przybywało - co może nie jest najlepszą wiadomością dla astronomów, i może jeszcze nie przywiedzie na myśl ciepłych letnich dni - ale z całą pewnością cykl rozpoczął się na nowo :)

Wspominając o długiej nocy i pożytku jaki z takiego układu mogą wyciągnąć obserwatorzy nocnego Nieba - należy zwrócić uwagę i na to, że niestety niezmiernie rzadko idzie w parze długość dostępnego czasu obserwacyjnego i znośna pogoda... Używam tu bardzo łagodnego określenia "znośna", bo tak naprawdę dobra pogoda (gdy wicher nie szarpie za teleskop, śnieg nie zalepia optyki a seeing nie rozsmarowuje gwiazd na zdjęciach) zdarza się w zimie jedynie okazjonalnie. Pomimo tego mam nadzieję, nadchodzący sezon (ów nowy cykl wspomniany na początku) przyniesie wiele okazji do podziwiania skarbów nieboskłonu. Czego sobie i Wam, drodzy czytający, życzę!