Super obserwacja. Na 10 minut przed zjawiskiem wyniosłem lornetkę 25x100 na statywie (bez prowadzenia - najprostsze ALT-AZ w formie solidnej głowicy do aparatu z blokowaniem obu osi) i ... na około dwie minuty przed właściwym czasem wyostrzyłem i mogłem podziwiać to zjawisko :)

Niemalże w momencie, gdy ustawiłem swój setup za Księżycową tarczą znikła Rhea (18:40:03 dla mojej podwarszawskiej lokalizacji), niecałą minutę później Dione (18:40:58), a właściwe zakrycie rozpoczęło się o 18:41:53 od dotknięcia pierścieni, następnie tarczy (20 sekund później) i wtedy blask Saturna widziany okiem nieuzbrojonym zaczął gwałtownie maleć. Sama tarcza zniknęła za nieoświetlonym brzegiem Księżyca o 18:42:48, a pierścienie widoczne były tylko w lornetce jeszcze przez kolejne 20 sekund.

I ... już :) - piękne, rzadkie (kolejne dopiero w 2040 roku) i bardzo łatwe do obserwacji zjawisko za nami.

Teraz można poczekać około godziny i liczyć na to, że chmury nie zgęstnieją na tyle, aby uniemożliwić obserwację odsłonięcia - jednak to, z uwagi na fakt, że Saturn będzie wyłaniał się zza jaskrawo oświetlonej części Księżycowej tarczy, nie będzie już tak widowiskowe (i zdecydowanie będzie wymagało jakiegoś sprzętu - teleskop, lornetka...).

W obserwacji trochę przeszkadzał snujący się wysoko cirrus, ale i tak było to niebywałe zjawisko. Oczywiście przy takim zestawie obserwacyjnym nie było nawet co myśleć o wykonywaniu zdjęć - do tego musiał by być przygotowany zupełnie inny setup (teleskop, prowadzenie, kamerka o wysokiej rozdzielczości i prędkości) - dlatego dołączam grafikę z programu planetarium (mój ulubiony Cartes du Ciel):

Ciąg dalszy:

Odkrycie już za nami! Zgodnie z przewidywaniami - tylko przez lornetkę lub teleskop, bo bez pomocy po prostu nie można tego dojrzeć... Kolejne tego typu zjawisko "już" za piętnaście lat ;)